piątek, 8 sierpnia 2008

winiec-łódź

Przez trzy tygodnie nie robiłam tostów, nie odkurzałam, nie robiłam prania, nie wieszałam go, nie robiłam obiadu, nie zapalałam światła innego niż latarki, pochodni, lampy naftowej. Przez trzy tygodnie odzwyczaiłam się od harmidru na ulicy i ulicy ogólnie. Przez cały ten czas nie siedziałam w wygodnym fotelu i nie oglądałam ulubionego filmu. Nie bawiłam się z młodszą siostrą i nie rozmawiałam z rodziną dłużej niż pięć minut. Nie wynosiłam śmieci do kosza na podwórku. Nie widziałam mojego królika i rybek. Nie usiadałam przy biurku i nie położyłam się w czystej pościeli. Przez trzy tygodnie byłam w miejscu gdzie te wszystkie wyżej wymienione rzeczy stają się mniej ważne, a na ich miejsce wkradają się cichaczem inne, jak wspólnie zaśpiewana piosenka, radość z udanych zajęć, stawanie do kręgu każdego wieczora, ubieranie się w mundur i obawa, że ktoś zachoruje, komuś coś się stanie, komuś się nie spodoba i powie że chce wracać. Chórem zaśpiewana przyśpiewka do posiłku i słuchanie na apelach o możliwości sprzątania namiotu anty-materią. Gratulacje chłopakom w rozkazie dobiegnięcia w ramach rozgrzewki do Miłomłyna i powrót przez pobudką. Wieczorne wchodzenie do namiotów i mówienie każdemu z osobna „dobranoc, miłych snów, widzimy się jutro”. Słuchanie narzekań, że jest się już najedzonym i wcale się nie chce jeść zupy czy drugiego dania – stania na straży przy zlewkach i pilnowania jak pies aby nikt za dużo jedzenia nie zmarnował. Łaskotanie się między żebrami i robienie kanapki na środku placu apelowego. Udawanie wariatki pod mostem i zasypywanie rzeki.
Dziękuję ze to, że wchodząc do domu popłakałam się, że to koniec.
Dziękuję Wam za wszystko co dałyście mi na tym obozie, za chwile radości które dodawały mi siły i smutku, które mnie kopały po tyłku aby zacząć działać.
Jesteście wspaniałe. Kocham Was.

Wasza drużynowa.

(na zdjęcia czekam jeszcze:))

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ej, tęsknie wiecie? Zrobiło sie tak pusto dookoła. Brak was, Brak waszych głosów, brak gwizdka ktory nas budził, z którego pdały roźne alarmy :D Brak cisz popołudniowych, na których zawsze był słychac jak ktoś śpiewa, na których sie spało, ze zmęczenia. Na ktorych zawsze Andzia mówiła, dziś w nocy sie wyśpie. A tu nici albo jakas gra albo warta. Ej, ja chce moja kanadyjke ta super krzywa co trza bylo kapcia postawić żeby była prosta:D Brakuje mi Agatki, z ktora zawsze trzepałam kanadyjke, z ktora czasem sie kłuciłam :D Ale mijało. Brakuje mi heleny ktora ciagle cos mówiłą :D całego mojego namiotu mi brakuje :D w ogóle wszytskich! Albo tych głupich wygłupianek sie, i jak to fajnie sie wylatuje z namiotu bokiem. albo upada sie potykajac o odciag, Czy też jak dobrze zucac jabkiem głowe jEdrka xD / Nie mam z kim spiewac. Wiesz Aniu, Zawsze płakalam po obozach, tym razem nie. Ale te łzy to łzy szczescia :D Wiesz już za rok nastepny obóz doczekamy chyba nie? :D Kovham was, wszytskich, mocno.

Bezmózga Ania z antenkami bez twarzy z szamba :D

Karolinka xD pisze...

Czytając te wasze komentarze aż się wzruszyłam tak bardzo tęsknię...
Właśnie dziś powiedziałam siostrze że chcę wracać że brak mi oczekiwania na codzienne słowo POBUDKA!!!! i ZBIÓRKA PRZED NAMIOTAMI... brakuje mi rozgrzewek śpiewania przed każdym posiłkiem naszych bib w nocy (dziewczyny namiot 1) brakuje mi też white hausów , jeziorka, kei, hevi, zajęć, w ogóle naszych codziennych zmagań, naszego lasu( Brokilonu) brakuje mi także naszych po śpiewanek cisz poobiednich , podwieczorków ;) Naszej kadry.....
I wszyystkiegooooo.......
Ale najbardziej brakuje mi tego że codziennie widzieliśmy się rozmawialiśmy uśmiechałyśmy płakałyśmy i SPAŁYŚMY...... KOFFAM WAS WSZYSTKIE i najbardziej brakuje mi właśnie WAS....

Anonimowy pisze...

jak to tak czytam . . . łezka się w oku kręci ... tak sobie przypominam, te nasze dziwne meldunki [zajęcia w niewidzialnych butach ;)], głupich haseł na dziś, naszego śpiewania, uśmiechów, pilnowania wiecznego ognia, nawet druha kom, który był dla nas taki niemiły ;) tych pobudek, wszystkiego . . . tęsknie za Wami strasznie i baaardzo Was wszystkie [bez wyjątków] kocham.
buziam :*:*:*

angelika sz :)

Karolinka xD pisze...

A i ja bardzo tęsknię za moją kanadyjką z POKEMONAMI...xD KOFFAM WAS JESZCZE RAZ...

Anonimowy pisze...

Tak jakoś smutno się zrobiło..tak mi szybko minął ten obóz że czuje się jakby go wogóle nie było..brakuje mi tego wszystkiego...tych obleśnych obiadów,tego głupiego gwizdka,zapadniętej kanadyjki Ani,tych ochydnych żab i Was mi brakuje ,bardzo za wami tęsknie i wnoszę o zwiększenie liczby obozów w ciągu roku xP
Kocham was :*:*
Andzia

Anonimowy pisze...

minęło już sporo dni, ale ja wciąż jakoś nie mogę przestać o was myśleć. Bardzo mi was brakuje. Właśnie wtedy widzę, jak bardzo was kocham. Dziękuję za obóz. Dziękuję za was. Nie mogę się doczekać kiedy się zobaczymy :) :*

kasia a