Ogniu!
Piszę, bo jestem załamana. Piszę, bo muszę się wyżalić, poskarżyć się trochę na życie.
Od połowy lutego żyłam myślą o biwaku. Dryndałam do szkół, liczyłam wciąż ile to już osób z nami jedzie, obmyślałam różne szatańskie plany, cieszyłam się krótko mówiąc.
Niestety... Los zrobił mi strasznego psikusa i przeziębił mnie. Leżę w łóżku z gorączką, kaszlem, katarem i wszystkim co w chorobie najgorsze.
Na dzień dzisiejszy mama mówi: -nie jedziesz.
Na dzień dzisiejszy mówię: -Bardzo was kocham i jest mi strasznie przykro.
Na dzień dzisiejszy czekam na cud.
Jeśli możecie to przyłączcie się do tego oczekiwania, może się jeszcze uda...
bo ja sobie nie wyobrażam nie jechać ;(
~wasza chora, smutna przyboczna
4 komentarze:
smutne to bo dużo oosób, zachorowało właśnie teraz. Ale wiara może czynić cuda, Bierz tabletów dużo i spróbuj stanąć na nogi!
nałogowiec brania kropli przez osttanie 2 dni- Aniar.
Kasia..nie uwierzysz ja wczoraj myślałam że umre..a dzisiaj udało mi sie podnieść z łóżkaxD ,a wiesz dlaczego...ponieważ ja mam swoją tajemnice...a mianowicie taki obleśny syrop i wielgachne tabletki..też je weź i zdrowiej!!
:**
Andzia
Wypróbuj sposób na Ewkę powiedz mamie że umyłaś już włosy więc jedziesz...:)
Zdrowiej nam Kasiu kochana!!!
Nie wyobrażamy sobie tego biwaku bez ciebie!!!....
Karolinka(ja już jestem od trzech tygodni chora...:)
musisz jechać kochana moja musisz!!!
Prześlij komentarz